I znów po przerwie… Skojarzenia

Znów mnie długo nie było. I znów mam postanowienie, aby pisać często, bo tyle się dzieje 🙂 Ale chyba właśnie przez to, że tak wiele się dzieje, często nie mam czasu, a jeszcze częściej siły, aby usiąść wieczorem przed monitorem i postukać…

Kilka dni temu, po raz kolejny zresztą, ale nie niemniej silnie, odczułam moc skojarzeń. Teoretycznie jestem wzrokowcem – aby się skupić na czymś, powinnam to widzieć – niezależnie czy jest to tekst, obraz, układanka – cokolwiek. Mimo to ludzie rzadko kojarzą mi się z obrazami, częściej z zapachami, piosenkami, lub… słowami (a może odwrotnie? Może to słowa przywodzą mi na myśl ludzi?)
Polo Sport – to zawsze mój kumpel z liceum i studiów. Choć od tamtego czasu w moim życiu pojawiło się kilku innych Mężczyzn, którzy go używali, to gdy czuje ten zapach w tramwaju, czy sklepie, odruchowo rozglądam się właśnie za tamtym Kumplem.
Piosenka She’s Like The Wind to moja Przyjaciółka z podstawówki. To z nią oglądałam Dirty Dancing, któremu – tylko ze względu na polski „subtelny” tytuł „Wirujący Sex” – była przeciwna Mama. Ale tylko tamta piosenka mi się z nią kojarzy – delikatna, ale wyrazista.
Na koniec – największe zaskoczenie – słowo. Szłam kilka dni temu po Galerii Handlowej, gdy na jednej z wystaw zobaczyłam „chillout” i w tym samym momencie „zobaczyłam” Roberta, który (w momentach gdy miałam kiepskie dni w pracy) zawsze powtarzał w bardzo charakterystyczny sposób „Chillout Ania, chillout”. I pewnie już zawsze, gdy zobaczę, albo usłyszę „chillout”, przypomnę sobie właśnie Roberta, choć może nigdy więcej już się nie spotkamy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *