Błędy w rekrutacji specjalistów IT (i nie tylko)

Nie, to nie będzie kolejny mądry wpis o tym w jaki sposób trzeba w chwili obecnej szukać specjalistów…

W poszukiwaniach pewnych danych do artykułu, zaskoczyło mnie znalezisko z ery niemal przedpotowej – z 2000 roku. Bezrobocie wówczas nie było alarmująco wysokie, ale cały czas wzrastało. Mimo to Antoni Bielewicz właśnie wtedy opublikował artykuł, który – jak podejrzewam – wówczas wielu wydawał się być śmieszny, dziś – jest niesamowicie aktualny i prawdziwy… Jest o tym, że dobrego informatyka nie jest łatwo zatrudnić i o wielu błędach popełnianych podczas rekrutacji. Jest na tyle aktualny, że poza punktem „Niedocienianie możliwości Internetu” powinien znaleźć się w teczce dawanej w firmach każdemu młodemu HRowcowi… Biorąc pod uwagę, że autor nie jest specem od HR, ale dziennikarzem siedzącym całe życie w IT i technologiach – powiedzenie – panowie, czapki z głów, to za mało.

Artykuł polecam.

2 komentarze

  1. Owszem. Miałem okazję oglądać parę rekrutacji przeprowadzanych przez działy HR czy wręcz „wyspecjalizowane” agencje. Jak można zatrudniać kogoś nie mając praktycznego pojęcia o pracy takiego informatyka? Testy wszystkiego nie załatwią. Efekt być może takich wymagań finansowych jakie mają niektórzy programiści bierze się z rozpieszczenia ich przez HR-owców, którzy nie mają o czym z nimi rozmawiać, więc rozmawiają o pieniądzach.

    IMHO przy rekrutacji informatyków, powinni to robić inni informatycy (czy to kierownicy działów, czy wręcz przyszli współpracownicy), a HR powinien pełnić tylko funkcję pomocniczą.

  2. i tak właśnie jest w takiej wrocławskiej firmie Power Media… tam rozmowę przeprowadza z tobą informatyk co zadaje praktyczne pytania, a test tesh jest, wszystko jest – maglują na wylot, hehe…
    szkoda, że nie działają z wafce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *