Duszniki nie chcą osób niepełnosprawnych umysłowo…

… bo te „zepsują wizerunek miasta (kurortu)”…

Trudno mi uwierzyć, że Dziennik Polska wymyślił to sobie. Tym bardziej, że dalsze tłumaczenie zastępcy burmistrza (Edwarda Kondratiuka, sam burmistrz jest na urlopie), że to dla dobra pensjonariuszy brzmi równie śmiesznie, co niewiarygodnie.

Łatwo jest mówić o tolerancji, o potrzebie akceptacji, znacznie trudniej pokazać ją czynami. Łatwo jest mówić, bo to nic nie kosztuje. Gorzej, gdy działanie ma choćby znamiona mniejszej popularności (tak, zawsze może znaleźć się czubek, lub paniusia, której widok osoby niepełnosprawnej – umysłowo, czy fizycznie – „odbierze apetyt”, prawda?), gdy może już coś „kosztować”. Wtedy łatwiej jest się odwrócić, powiedzieć „nie”.  Albo uciec na urlop, L4, w pilne spotkania.

Może jednak warto się zastanowić, że wizerunek, to nie tylko, to co na ulicy, to nie przyjęcia i wygląd przed kamerami. To też nie tylko dziennikarze zaproszeni na konferencję i otwarcia budynków. Ale to także codzienne działanie. Dzień po dniu. I każda decyzja, każde słowo, każdy ruch, które mają jakikolwiek związek z otoczeniem…

Jak na ironię, cała afera ujrzała światło dzienne w Europejski Dzień Godności Osób Upośledzonych Umysłowo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *