Poczta strajkuje, konkurenci… płaczą

Tydzień temu rozpoczął się strajk Poczty Polskiej. Strajk częściowy (choć stop transportu w Krakowie i rozdzielni w Warszawie niewątpliwie mocno na niego wpłynęły). Pojawiły się głosy, że to tylko Poczta straci, że konkurenci zyskają na tym, że klienci odejdą. W końcu na rynku konkurentów wcale niemało – InPost, DHL, DPD, TNT i cała masa innych – większych i mniejszych, tańszych i droższych.

Tymczasem po tygodniu okazało się, że… cała dotychczasowa gadka o tym, że konkurenci nie mają szans na zdobycie rynku, bo Poczta im przeszkadza (m.in. dlatego, że nie zgadza się na używanie „swoich” skrzynek do zostawiania obcych awiz), to tylko zasłona dymna. DPD nie przyjmuje już przesyłek (do 13 czerwca na razie), bo tyle zalega w jej magazynach i nie jest w stanie ich rozwieźć. Nie inaczej DHL, UPC i wielu innych. InPost pozornie przyjmuje – w rzeczywistości jednak w wielu punktach brakuje kopert i znaczków, przesyłki ekspresowe idą tydzień zamiast jednego dnia, a śledzenie trasy przesyłki na stronie zaczyna ocierać się o abstrakcję, gdy np. czytamy, że przesyłka nadana w czerwcu, została odebrana już… w kwietniu!

Czyli problemem w zdobyciu rynku okazuje się wcale nie być Poczta, ale własne nieprzygotowanie do większego przerobu…

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *