Snickers z orzechami laskowymi – gdzie one są??

Nie od dziś wiadomo, że jeśli w ogólnie (nie mówiąc, że szeroko) dostępnym medium pojawia się reklama czegoś, to to coś powinno być już dostępne. Inaczej oznacza to, że pieniądze poszły w błoto…

Kto dziś pamięta, że… Polaroida (a dokładnie aparat fotograficzny „wypluwający” zdjęcie od razu po jego wykonaniu) wymyślił Kodak? Prawie nikt, bo Kodak się mocno zareklamował, po czym nie dostarczył na czas do sklepów produktu. Kilka dni (może tygodni, nie pamiętam dokładnie) później w sklepach pojawił się produkt Polaroida. Ludzie nie chcieli czekać w nieskończoność i tak P. zbił kapitał na reklamie Kodaka i jego nieudolności dystrybucyjno-planistycznej.

W niedzielę mignęła mi w telewizji reklama Snickersa. Nie przepadam, choć, oprócz Bounty, to jedyny baton firmy Mars, który w miarę jest dla mnie jadalny. Moją uwagę przykuło jednak zakończenie, pokazujące nowego Snickersa – z orzechami laskowymi (dziś tu znalazłam, że jesienią można je było wygrać w konkursie). Jeśli coś zawiera orzechy laskowe (albo nerkowce), to od razu mi ślinka cieknie. W poniedziałek obeszłam wszystkie półki ze słodyczami w markecie, w którym robiłam zakupy. Przez ostatnie dni przejrzałam (przy okazji) półki w kilku innych sklepach „naziemnych” i internetowych. Nie ma – nigdzie nie ma (a w większości sklepów nawet panie zerkały na mnie zdziwione o czym ja mówię). Podejrzewam, że kiedyś się pojawi. Tylko do tego czasu ja już zapomnę i/lub odechce mi się go szukać. Batonów jem na tyle niewiele i na tyle rzadko, że jeśli po prostu nie znajdzie się na wprost mnie, to go nie zauważę, bo nie zaglądam na tamte półki.

I tak firma Mars, spóźniwszy się, straciła klienta. W mojej osobie – jednego, ale podejrzewam, że takich jak ja, mogło być znacznie więcej…

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *